Filmy \ Wołyń
- ReżyseriaWojciech Smarzowski
- ScenariuszWojciech Smarzowski
- ZdjęciaPiotr Sobociński Jr
- ScenografiaMarek Zawierucha
- MuzykaMikołaj Trzaska
- ObsadaMichalina Łabacz, Arkadiusz Jakubik, Vasyl Vasylyk
Produkcja: Polska | Czas trwania: 149 min. | Producent: Film It | Premiera: 7 października 2016
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się: 2016
- miejsca Sanok
- lokacje Cerkiew z Ropek – skansen w Sanoku
Pierwszy film fabularny w polskiej kinematografii poświęcony tragicznym wydarzeniom na Kresach Wschodnich w czasie II wojny światowej. Akcja toczy się od wiosny 1939 roku do lata 1943 roku w małej wiosce w południowo-zachodniej części Wołynia, zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Główną bohaterką jest zakochana w ukraińskim sąsiedzie młoda polska dziewczyna zmuszona przez ojca do ślubu z bogatym polskim wdowcem z dwójką dzieci. Przyglądamy się jej historii najpierw na tle zwyczajnej wiejskiej codzienności, a następnie podczas sowieckiej i niemieckiej okupacji oraz w trakcie brutalnych napaści ukraińskich nacjonalistów.
Film jest oparty na opowiadaniach Stanisława Srokowskiego, a wyreżyserował go jeden z najwybitniejszych polskich filmowców Wojciech Smarzowski (urodzony na Podkarpaciu, w Korczynie k. Krosna). „Wołyń” bez taryfy ulgowej przedstawia bestialstwo zbrodni wołyńskiej, ale jednocześnie nie ucieka od pytań dotyczących genezy tej przemocy i odpowiedzialności Polaków za krzywdy wyrządzane Ukraińcom przez długie dziesięciolecia. To uniwersalna opowieść o tym, jak rodzi się, rośnie oraz do czego może prowadzić nienawiść między narodami. Film wywołał w Polsce wiele dyskusji o przebiegu i przyczynach zbrodni wołyńskiej, niestety, nie został pokazany w Ukrainie.
„Wołyń” był jedną z największych produkcji polskiej kinematografii drugiej dekady XX wieku. Powstawał przez cztery lata, kręcono go przez 80 dni zdjęciowych w różnych porach roku.
Wołyńską wieś zagrała wybudowana na potrzeby filmu dekoracja na terenie Muzeum Wsi Lubelskiej, zdjęcia kręcono również w skansenach w Kolbuszowej i Sanoku, w okolicach Rawy Mazowieckiej i Skierniewic, w Kazimierzu Dolnym, na terenie Puszczy Kampinoskiej oraz w okolicach Bolimowa oraz nad Narwią koło Wizny. Na planie pojawiły się setki statystów, w tym grupy rekonstrukcyjne, zrealizowano ponad 130 ról aktorskich oraz wiele epizodów, a aktorzy mówili w pięciu językach: po ukraińsku, polsku, rosyjsku, niemiecku i w jidisz. Znakomite kreacje stworzyli w tym filmie debiutująca na ekranie Michalina Łabacz oraz Arkadiusz Jakubik, a na kształt artystyczny mocno wpłynęły scenografia Marka Zawieruchy, zdjęcia Piotra Sobocińskiego juniora oraz muzyka Mikołaja Trzaski.
Twórcy o filmie i miejscu
Próbuję robić takie, które wzruszają i poruszają. W „Wołyniu” chcę oddać hołd zabitym i spowodować, by mówiło się o rzezi wołyńskiej równie głośno jak o Katyniu czy powstaniu warszawskim. Nie można zatajać prawdy o zbrodni, bo to prosta droga do nowych zbrodni (…). Jestem reżyserem, ja tylko robię film. Jeśli te relacje mają być dobre, to będą: unikanie trudnych tematów nie jest żadnym wyjściem. Ale nie można zrobić filmu, który zadowoli wszystkich. Przez lata przygotowań do zdjęć miałem dużo wątpliwości, słuchałem różnych uwag. Aż przyszedł moment, kiedy nie mogę już się wahać. Obrałem pewną drogę i się jej trzymam.
Paweł T. Felis, „Wołyń” ma być mostem. Na planie nowego filmu Smarzowskiego, „Gazeta Wyborcza” [online] https://wyborcza.pl/piatekekstra/7,129155,16816808,wolyn-ma-byc-mostem-na-planie-nowego-filmu-smarzowskiego.html [dostęp: 25.03.2024].
Ten film nie jest wymierzony przeciwko Ukraińcom. Jest wymierzony przeciwko skrajnemu nacjonalizmowi. Natomiast zawsze znajdzie się grupa ludzi i tu w Polsce, i na Ukrainie, i na całym świecie, którzy potrzebują pretekstu, żeby zrobić zadymę. To może być film, ale może być też rocznica. Może być międzypaństwowy mecz w piłkę nożną. Pretekst się zawsze znajdzie. Wierzę w widza. Wierzę, że takich ludzi będzie jak najmniej, że ten film zostanie odczytany i że ludzie zrozumieją, że chodzi o to, do czego zdolny jest człowiek, kiedy jest wyposażony w taką ideologię i pojawia się przyzwolenie na zabijanie.
Ewelina Woźnica, „Wołyń” poniewiera [online] https://archiwum.tvn24.pl/magazyn-tvn24/59/tvn24.pl/magazyn-tvn24/wolyn-poniewiera,59,1277.html [dostęp: 25.03.2024].
Dawno nie było w polskim kinie filmu budzącego tyle obaw, co „Wołyń”. Wielu bało się, że opowieść o rzezi z lat 1943–1944 stanie się paliwem dla ksenofobii, że na ekranie zobaczymy czarno-biały świat dobrych Polaków i złych Ukraińców. Ale Smarzowski jest zbyt dojrzałym i mądrym twórcą, by poprzestać na tego typu uproszczeniach. W „Wołyniu” opowiada o tym, że nacjonalizm i nienawiść nie mają narodowości, dotykają każdej ze stron i zawsze prowadzą do ludzkiej krzywdy. Nie ma w tym filmie łatwych oskarżeń i sądzenia politycznych win. Jest opowieść o spirali zła, którą łatwo nakręcić, ale nie sposób jej zatrzymać.
Bartosz Staszczyszyn, „Wołyń”, reż. Wojciech Smarzowski [online] https://culture.pl/pl/dzielo/wolyn-rez-wojciech-smarzowski [dostęp: 25.03.2024].