Baza lokacji \ wzgórze filmowców nad Lutowiskami
- filmy Pan Wołodyjowski
- lokalizacja N 49° 14' 53.43'' E 22° 40' 24.96''
Tutaj wybudowano potężną stanicę wojskową Chreptiów, która w rzeczywistości ulokowana jest między Kamieńcem Podolskim a Mohylowem Podolskim, nad brzegiem rzeki Dniestr (teren dzisiejszej Ukrainy). Budowa filmowej stanicy trwała kilka miesięcy, była kosztowym i trudnym logistycznie przedsięwzięciem. Po zakończeniu zdjęć budynek stał się jeszcze wiele lat, po czym został rozebrany, ale droga, którą ekipa dojeżdżała na plan, do dziś jest nazywana drogą filmowców. W Chreptiowie Baśka wypytuje Ewkę Nowowiejską o jej miłość do Azji i snuje plany zeswatania tej pary, tutaj grupują się wojskowi, patrole składają meldunki i toczy się zwykłe żołnierskie życie. Na dziedzińcu obserwujemy muzułmańskie modlitwy Lipków – Tatarów, którzy ostatecznie razem z Azją Tuhajbejowiczem zdradzą polskiego króla i przejdą na służbę tureckiego sułtana.
"Uważaliśmy, że Chreptiów trzeba budować z naturalnego surowca, bez żadnych tradycyjnych imitacji. Ministerstwo Leśnictwa udostępnia na miejscu 600m3 surowca drzewnego. Jest to wymiar nieosiągalny w żadnym innym miejscu. Cały roczny przydział dla łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych nie osiąga tej wielkości!"
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 124.
"Jest w Panu Wołodyjowskim scena, gdy Basia u kresu swojej wędrówki po ucieczce od Azji słyszy skrzypienie żurawi i dostrzega na horyzoncie sylwetkę Chreptiowa. Widz musi ją dostrzec wraz z Basią. Tymczasem budowla wzniesiona według przepisanych podręcznikiem proporcji widzialna byłaby dla kamery z odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów. Trzeba więc podnieść nieco całą konstrukcję. Goły wał ziemny nie jest najbardziej fotogeniczną formą, należy zakłócić proporcje między wałem a konstrukcją drewnianą."
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 124.
Już pierwszego dnia zdjęć zima dała się nam porządnie we znaki. Ciężki spychacz gąsienicowy przez całą noc oczyszczał naszą trasę dojazdową. Ale zanim przebrnął swój kilkunastokilometrowy odcinek, początek trasy znowu zalegały metrowe zaspy […] Zdarzało się, że plan był usytuowany w miejscu, do którego nie mogły dojechać ani samochody, ani nawet sanie. Wtedy cały sprzęt zdjęciowy trzeba było donosić na grzbiecie, nieraz stromo pod górę.
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 126.
Była noc i oddział jechał wąziutką ścieżką przez las. W prawo i lewo śnieg prawie dosłownie po uszy. Jadą więc tak sobie rzędem nasi „Lipkowie”, aż tu widzą przed sobą brodatą, straszną górę mięsa – żubr. Zawrócić można od biedy, ale szosą do Lutowisk trzydzieści kilka kilometrów, jechać dalej – po prostu strach. Żubrzysko wcina sobie rozłożone przez leśników siano i ani myśli ustąpić. Nie wypadało panu rotmistrzowi husarskiej chorągwi dawać drapaka, więc przejechali, ale dusze wróciły za nimi dopiero w karczmie w Lutowiskach.
Wachowicz Barbara, Filmowe przygody małego rycerza, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1973, s. 127.
Większość budowli była makietami, posiadała jedynie dwie ściany niezbędne do wykonania zdjęć filmowych. Tylko budynek komendantury miał pełne ściany i posiadał wewnątrz wyposażenie, gdyż kręcono tu niektóre sceny. Dachy budowli kryte były dranicami, tylko wieże strażnicze posiadały dachy wyłożone darnią (…). Przez prawie 3 lata po ukończeniu makieta grodu stanowiła sporą atrakcję turystyczną. Były nawet pomysły jej zagospodarowania, ale ze względu na tymczasowość budowli zaniechano je, zaś obiekty zostały rozebrane i sprzedane na opał.
Edward Marszałek, Z karpackich lasów, Krosno, Apla, 2003.