• -A
  • A
  • A+

\ ulica Katedralna

Ikona puste
Kronika wypadków miłosnych

Dzięki sztuce filmowego montażu w tej scenie udało się połączyć zdjęcie wnętrza żydowskiej szkoły – kręcone w Lublinie – ze spacerem jedną z najbardziej charakterystycznych i najpiękniejszych przemyskich ulic. Jest słoneczne popołudnie, Alina z Witkiem idą w grupie innych gimnazjalistów w stronę dworca. Przez okna kamienic zaglądają do pomieszczeń, które stanowią centrum żydowskiego Wilna. W chederze trwa nauka, przy zapalonych świecach chłopcy powtarzają razem z nauczycielem słowa modlitwy, a ich recytacje niekiedy zagłuszają rozmowę głównych bohaterów. Ta zaś dotyczy miłości. „To wielkie słowo, na pewno nie użyję go nigdy w życiu” – mówi Alina i wówczas ubrany w tradycyjny chałat żydowski nauczyciel zdecydowanym ruchem zamyka okno w szkolnym pomieszczeniu.

 

Kronika wypadków miłosnych ©WFDiF

 

 

Ikona puste
Młody Piłsudski

Tym razem to studiujący w Petersburgu Bronek angażuje się w antycarską działalność i prosi brata, by ten zaopiekował się w Wilnie jego towarzyszem. Dwaj panowie podczas wyjścia do miasta prowadzą ożywioną rozmowę. Józef Piłsudski nie daje się przekonać do tego, że „swobodny człowiek ma tylko jedną ojczyznę – socjalizm”, bo nie podoba mu się świat, w którym wszyscy mówią po rosyjsku. Podkreśla też, że Wilno jest miastem polskim.

– Pan nie wierzy w ideę socjalizmu? – pyta konspirator.

– A na co mi ona? – odpowiada Piłsudski.

Kilka lat później tą samą ulicą jedzie dorożką razem z żoną nowy szef wileńskiej żandarmerii, pułkownik Lew Kreutzberg. Zdaniem kobiety mieszkańcy wydają się mili, oficer zauważa jednak coś innego: „knują coś łotry, dlatego tak zęby szczerzą. No, ale zrobi się tu porządek (…)”. Wkrótce w tym miejscu dwójka prowokatorów, opłacanych przez Kreutzberga, szpieguje na jego rozkaz polskich działaczy.

 

Młody Piłsudski ©TVP S.A.

 

Ikona puste
Pasja

Tuż po wyjściu z konspiracyjnego spotkania, mającego miejsce w kościele, Edward Dembowski natrafia na przemarsz austriackiej piechoty. Ulicą miasta maszerują młodzi rekruci, w białych płaszczach i z bagnetami w ręce. Rytm ich marszu wybijają bębny. To właśnie to liczne i wyćwiczone wojsko pragnie pokonać Edward Dembowski.

Stanisław Różewicz, reżyser

Zdjęcia szły ciężko. Jakby sprzysięgły się przeciwko nam różne okoliczności. Na przykład kręciliśmy przemarsz wojska austriackiego. Dwieście pięćdziesiąt osób. Mundury, szańce, karabiny, czaka. Kamera rusza a ja patrzę: wszystkie bagnety kiwają się. Zrobili je z gumy, żeby nikt nie zrobił sobie krzywdy. Ale ta guma w marszu złapała rytm kroków i zaczęła falować. O mało szlag mnie nie trafił, ale nic się nie dało zrobić. Potem z montażystką, Urszulą Śliwińską, wybieraliśmy ujęcia na zasadzie: kiwają się bagnety czy nie.

Barbara Holender, Zofia Turowska, Zespół TOR, Warszawa, Prószyński i S-ka, 2000, s. 80.

 

Pasja ©WFDiF


Plac Katedralny

W drodze na konspiracyjne spotkanie Edward Dembowski dostrzega konny oddział austriackich żołnierzy. Rewolucjonista zachowuje kamienny wyraz twarzy, przez nikogo nie niepokojony idzie dalej.

Pasja ©WFDiF

 

Ikona puste
Dziewczyny ze Lwowa

49.780979, 22.768793 (lokacja szczegółowa)

Utalentowana skrzypaczka Uliana zostaje zmuszona do sprzedaży ukochanych skrzypiec. Powód jest bardzo przykry: córka dyrektora filharmonii skończyła konserwatorium i musiał zwolnić się dla niej etat. „U mnie pleców niet” – wzdycha Uliana i wie, że pracy szybko nie odzyska. Po wizycie w antykwariacie dziewczyna wraca tą ulicą do domu i zastanawia się nad przyszłością dla siebie i swojej córki – jak zniosą rozłąkę i czy ona odnajdzie się w Warszawie jako pani do sprzątania?

 

Dziewczyny ze Lwowa ©TVP S.A.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.


więcej