Baza lokacji \ kapliczka na Trakcie Węgierskim
- filmy Wino truskawkowe
- lokalizacja N 49° 27' 10.33'' E 21° 48' 14.62''
Tędy na rowerowe patrole jeździ Andrzej. Tędy do klientów ze swoim obwoźnym punktem łatania dętek dociera Zalatywój (Marek Litewka). Swój biznes traktuje bardzo poważnie i nawet w Wigilię dostarcza klientom gumofilce, bo przecież „ekspres to ekspres”. Duże znaczenie ma też to, że na beskidzkim trakcie wino truskawkowe zbliża ludzi prawie tak, jak w barze Galicja – pozwala im w spokoju podyskutować o minionych wydarzeniach oraz poczynić plany na przyszłość. To tu Andrzej spotyka się z Zalatywójem, Jankiem traktorzystą (Maciej Stuhr) i Mietkiem (Lech Łotocki) i postanawiają, że duch Kościejnego powinien już na dobre opuścić Żłobiska.
„[Reżyser Dariusz Jabłoński] opowiada, że bardzo długo kombinowali z ubraniem dla Zalatywója, jednego z głównych bohaterów. Nawet specjalną gumkę mu wymyślili przy nogawkach od spodni. I wtedy przyjechał Franek [Farbaniec, mieszkaniec Jaslisk] na swoim trójkołowym motorku. Motorek wyglądał wypisz, wymaluj, jak opisany przez Stasiuka pojazd Zalatywója. A Franek – dokładnie tak samo jak Marek Litewka, grający tę postać. Nawet nogawki miał tak samo podpięte.
– W związku z tym, jak Marek w jakiejś scenie nie mógł grać w drugim planie, to braliśmy Franka – śmieje się Jabłoński”.
Ewa Gorczyca, Tomasz Jefimow, Jak Jaśliska wypadły w filmie Wino Truskawkowe, „Nowiny” 9.05.2009.
„Kiedy jeździłem ze Stasiukiem po okolicy, moją uwagę zwróciły kamienne krzyże na poboczu. Wokół była dzika przestrzeń porośnięta krzakami albo wielkie polany. Andrzej pokazywał – 'w tej dolinie jeszcze przed wojną było 320, 150, 240 chałup'. Trzysta lat temu to był bardzo ludny region, gdzie żyły całe pokolenia Łemków. A nagle wszystko zarosło trawą. Ludzi wypędzono, drewniane domy się rozpadły. Po tamtej kulturze zostały tylko te kamienne krzyże. Ich widok nie był smutny. Przerażająca jest wizyta w Auschwitz, gdzie nie rozumiesz, jak można było coś takiego zrobić. Natomiast stojąc w beskidzkiej dolinie, rozumiesz, że życie jest krótkie, że masz mało czasu. Że po ludziach może nie pozostać nic poza wyrwaną z czasu przestrzenią. Dopiero wtedy zrozumiałem 'Opowieści galicyjskie'. Nad tymi miejscami naprawdę unoszą się duchy”.
Krzysztof Kwiatkowski, Piwo w wychodku, „Wysokie obcasy” 2009, nr 19.