• -A
  • A
  • A+

\ kościół

 

 

 

Boże Ciało

Co prawda liturgiczne formuły Daniel musi googlować na smartfonie, ale kazania pisze sam. Wygłasza je potem z charyzmą i przekonaniem, zaś celebrowane przez niego nabożeństwa spotykają się z fantastycznym przyjęciem u wiernych. Należy zaznaczyć, że filmowe msze faktycznie nie odbywają się w sanktuarium w Jaśliskach, ale zupełnie gdzie indziej, zaś jaśliski kościół występuje tylko w ujęciach z zewnątrz. Sanktuarium widać w licznych scenach, między innymi podczas procesji Bożego Ciała. Widzimy wtedy na ekranie także liczną grupę mieszkańców Jaślisk, niektórzy szacują, że w filmie Komasy pojawia się ich nawet setka.

Ikona cytat
Sebastian Szałaj,
członek ekipy filmowej, mieszkaniec Jaślisk:

 Pewnego razu przyjechali, siedzimy w kuchni, tej samej, która potem zagrała w filmie kuchnię na plebanii, jemy czosnek niedźwiedzi, a Janek mówi: "Przyjadą aktorki, trzeba je wziąć do kościoła". I Ola Konieczna z Elizą Rycembel wzięły szmaty i razem z zakonnicami, które tu żyją w ochronce, poszły sprzątać nasze Sanktuarium Matki Bożej Królowej Nieba i Ziemi.

Jędrzej Słodkowski, Pokój twojej pompie, „Gazeta Wyborcza Rzeszów” 08.02.2020.

psf 0010 ulicamozesieprzyda

Wino truskawkowe

Przed wejściem do kościoła stoi proboszcz (Jerzy Radziwiłowicz) i wymownie spogląda na zegarek. Gromada mieszkańców w rytm kościelnych dzwonów podąża przez miasteczko, ale zamiast do kościoła skręcają w stronę kiosku EDEX, w którym właśnie pojawiły się zagraniczne magazyny z pornograficznymi zdjęciami. „Jeszcze?” pyta kościelny (Wojciech Skibiński), zmęczony dzwonieniem, „Jeszcze!” – odpowiada zrezygnowany ksiądz. Kościelny zamyka okno z taką furią, że pękają w nim szyby. Za to w scenie finałowej kościół zapełnia się wiernymi. To przede wszystkim bywalcy baru Galicja, właśnie „aresztowani” przez Andrzeja. Dzięki mszy w intencji Zakościejnego, jego duch będzie mógł w końcu opuścić ziemski padół i przestanie nawiedzać policjanta.

Ikona cytat
Dariusz Jabłoński
reżyser:

„Ekipa nie może się nachwalić statystów. – Grali siebie i robili to genialnie – mówi reżyser (…) [na premierze w Jaśliskach] jest Franek Farbaniec (ten od trójkołowca, którym jeździł Marek Litewka czyli Zalatywój), Stanisław Lorenc (od pszczół, czardaszy i organów kościelnych), Adam Kozłowski (od ciągnika, którym Maciek Stuhr o mało nie staranował knajpy). Jabłoński mówi, że bohaterów filmu nie musiał sobie wyobrażać. Przyjechał do Jaślisk, zaczął gadać z miejscowymi. I nagle okazało się, że w tym tłumie ludzi, którzy go otaczali, są idealne pierwowzory bohaterów książki Stasiuka.

– Wszystko, co wydawało się wymyślone, okazywało się, że jest stąd – dziwi się reżyser”.

Ewa Gorczyca, Tomasz Jefimow, Jak Jaśliska wypadły w filmie Wino Truskawkowe, „Nowiny” 9.05.2009.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.


więcej